Tym razem po wyladowaniu nie przestawilam zegarka o 6h do przodu. Zdjelam go, odwrocilam o 180 stopni, i zalozylam ponownie. Szostke traktuje jak dwunastke, na minuty zas patrze odwrotnie. Pprzypadkowo zerkajacym na moj zegarek zdarzalo sie okazywac niepokoj.
|
Niezaniepokojony migrujacy motyl z rodzaju Euploea |
hehehehe doskonałe :D
OdpowiedzUsuńmoja kuzynka - dość niewysoka osoba - miała zwyczaj przesuwać zegarek o 3 godziny 15 minut do przodu. pomysł był taki, że zwykle zerkała na niego kiedy się gdzieś spieszyła (czyli w drodze na miejsce) - najczęściej w autobusie.. a że niewysoka była i trzymała się z reguły rurek z wyciągniętą do góry ręką, to miała widok 'jak należy', bez obracania głowy ;-)..
ale pomysł z 6-godzinną zmianą czasu jest bomba :D