2010/09/19

Wanpi de Fanapi

No coz, tajfun zagral mi na nosie. Prac prosto na Tajwan, Fanapi, tajfun sredniej wielkosci sprawial wrazenie groznego przeciwnika. Tymczasem tuz przed wybrzezem zmienil nieco kierunek natarcia i wyhamowal przed centralnym lancuchem gorskim. Miasto w ktorym obecnie przejsciowo stacjonuje- Changhua- chronione lagodymi ksztaltami gory Baklazan (八卦山), uniknelo spotkania z zywiolem. Mowiac szczerze, jestem rozczarowana. Oczywiscie zdaje sobie sprawe z powagi sytuacji. Tajfun nie obszedl sie z innymi regionami w podobnie lagodny sposob. Dawno, dawno temu, dostalam nawet po uszach od nauczycielki chinskiego za podobna gramatyczna refleksje nad pierwszym w zyciu trzesieniem ziemi (昨天的地震沒有讓我失望).Bylo to niewielkie trzesienie ziemi, ktore zdarzylo sie w jedna z pierwszych nocy spedzonych samotnie w Tajpej. Ziemia zatrzesla sie, ja otwarlam jedno oko i stwierdzilam, ze cos mnie kolysze do snu. Zarejestrowalam tylko ze z szafki spadl odtwarzacz DVD, ale nie uznalam za stosowne zareagowac w jakikolwiek sposob. Smacznie zasnelam.
  Dopiero po kilku latach drzenie ziemi wywoluje u mnie odruchowy wyrzut adrenaliny. Juz nie wzruszam ramionami, gdy widze wybiegajacych na ulice sasiadow. Sama otwieram drzwi na osciez. W nocy sprawdzam survival kit przy lozku: latarke, komorke i 2l butelke wody. Z tajfunami jest troche inaczej. Przyjechalam do Azji w przekonaniem, ze tajfun to wicher, ktory z wielka predkoscia pedzi przez lady i morza. Dopiero tutaj prekonalam sie, ze tajfun to zjawisko trwajace kilka dni, sam wiatr poprzedza gwaltowne obnizenie cisnienia i ulewne opady. I biada, jesli owe opady nie pojawia sie! Po takim tajfunie pozostaja polacie uschnietych drzew- gwaltowny ruch powietrza wysysa z nich cala wilgoc.
  Tym razem nie ogloszono nawet tajfunowego wolnego (颱風假). Rozczarowana i sfrustrowana horda dziennikarzy bezskutecznie poszukuje efektownych podtopien. Wczoraj, nie zwazajac na ostrzezenia, krewni i znajomi urzadzili sobie grilla i cwiczyli odpalanie fajerwerkow- podstawowa umiejetnosc dla kazdego mlodego Tajwanczyka. Badz co badz w srode Swieto Srodka Jesieni.

 A oto kilka zdjec z gorskiej wyprawy- drogi zniszczyl ubiegloroczny tajfun Morakot:







To miejsce, w ktorym znajdowala sie wioska (神木村). Lawina przysypala ponad 40 osob.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz