2011/06/17

Biomechanika jazgotu

 Tajwańskie lato nadeszło. Nie przynosi ulgi ani wieczór (35 st.c.), ani burza, która podnosi jedynie  do granic absurdu wilgotność już i tak parnego powietrza. Nie da się biegać ani skakać; nie begam więc i nie skaczę, a mimo bezruchu ciało oblepia pot. Przedszkolaki wychodzą z rodzicami na plac zabaw dopiero po zmroku.

 Według ludowej mądrości lato zaczyna się po święcie "Duan Wu" (端午節)- czyli Święcie Smoczych Łodzi (w tym roku 6 czerwca), ja jednak wiem swoje. Nadejście lata oznajmia na Tajwanie ogłuszający zgiełk pracujących na wysokich obrotach pilarek tarczowych, ukrytych podstępnie w listowiu drzew. Hałas jest tak potężny, że gdyby rzeczywiście były to maszyny, to nie zostałyby dopuszczone do użytkowania na terenie Unii Europejskiej. Sęk w tym, że źródło dźwięku nie podlega normom BHP- potworne dźwięki wydają z siebie robale- cykady.  W tym roku pierwszy raz usłyszałam je 1 czerwca.

Cykady to rodzaj uskrzydlonych owadów o kilkunastoletnim cyklu rozwoju. Gotowe na przeobrażenie larwy cykad wyłażą spod ziemi, gdzie, przyssane do korzeni roślin, spędziły zdecydowaną większość swojego życia. Wdrapują się na jakieś wysokie stanowisko (drzewo, słup uliczny, ściana), zastygają  w bezruchu i przepoczwarzają się. Przytwierdzone do kory drzew wylinki są kolejną łatwą do zauważenia oznaką ich obecności. Nikt jednak nie musi ich szukać, kiedy z koron drzew dochodzi ogłuszający jazgot. Za pomocą  skomplikowanego układu błon, mięśni, jamek i kanalików dorosłe cykady wydają charakterystyczne dźwięki (tylko samce), których natężenie u niektórych gatunków wynosić może 90-120 dB. Samice nie są głuche, wręcz przeciwnie- donośny hałas jest wabikiem i zaproszeniem do rozmnażania. 

Wylinki cykad to kolejny hardcore'owy składnik chińskich leków. Osobiście przetestowałam jego przeciwzapalne i przeciwalergiczne działanie.

Cykada

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz